limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Środa, 6 października 2021 | dodano: 06.10.2021

Start taki sobie - 6:11.
Jezdnie jeszcze suche ale już pierwsze kropelki spadają. Wg ICM-u startować miałem już w deszczu więc jest nieźle. Do tego ciepło. Ze względu na chmury znacznie ciemniej niż wczoraj o tej porze.
Trasa krótka, przez Będzin, w opcji małobądzkiej. Im bliżej pracy tym jezdnie bardziej mokre ale kapanie na tyle słabe, że nie decyduję się na wdzianie płaszczo-peleryny. Choć miałem w Będzinie chwilę wahania.
Na mecie równo o 7:00. Spokojny dojazd do pracy.


Powrót w lekkiej kropli. Ostatecznie mnie nasączyło ale to dlatego, że nie wdziałem warstwy przeciwdeszczowej. Uznałem, że nie jest konieczna. Na mecie w butach sucho, czyli nie było źle.
Trasa dokładnie taka jak na dojeździe. Tempo mocno nieambitne. Gdzie się dało to ścieżkami i chodnikami. Mniej tam było wody.
W sumie jechało się nieźle ale zupełnie nie miałem chęci na większe objazdy.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!