limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Środa, 11 sierpnia 2021 | dodano: 11.08.2021

Dobrze się spało. Przez to rozruch zaczął się znacznie później i wylot na trasę też - 6:18.
Nadganiam ile się da na płaskim. Trasa przez Będzin tym razem w wariancie 11-go Listopada i Kościuszki. Zawsze to kilkaset metrów krócej.
Ostatecznie na mecie jestem równo o 7:00.
Całkiem przyjemny dojazd do pracy.


Na powrocie ładne słoneczko momentami przesłaniane chmurkami. Do tego niepomagający wiatr nawet przyjemnie chłodzący.
Trasa nieco objazdowa. Las zagórski, Reden, Łęknice, Piekło, Ratanice, Kuźnica Piaskowa, Dąbie-Chrobakowe, Malinowice i wjazd do domu.
Przyjemnie, spokojnie, niespecjalnie spiesznie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!