limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Wtorek, 15 czerwca 2021 | dodano: 15.06.2021

Rozruch przeciętny i start o 6:11.
Warunki podobnie jak wczoraj, rześkie. Jakby skądś lekko dmuchało.
Trasa przez Będzin w wariancie małobądzkim.
Przelot sprawny i bez ekscesów. Na mecie 5 min. zapasu.


Na powrocie przyjemne lato. Słonecznie. Trochę wieje mniej więcej z północy.
Większość trasy lecę jak zwykle. Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło. Dalej zamiast na Preczów kręcę dalej bieżnią P4 aż do Kamienia Ornitologa. Tam odbijam na Kuźnicę Piaskową. Na skrzyżowaniu z "86" uprzejmi kierowcy przepuszczają mnie na drugą stronę. Miłe.
Z Kuźnicy kręcę na Dąbie-Chrobakowe i dalej do Malinowic. Stąd do wsiowej piekarni po zapas pieczywka i już bez gięcia prosto do domu.
Fajnie się leciało powrót. Bez ekscesów, spokojnie, w miarę dynamicznie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!