limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPSD

Środa, 24 lutego 2021 | dodano: 24.02.2021

Zbieram się na koła o 5:56.
Warunki znacznie lepsze od wczorajszych. Temperaturowo podobnie ale za to widoczność lepsza. Dzięki temu da się sprawniej jechać.
Trasa przez Będzin z opcją małobądzką. Poleciało tak dobrze, że na Mecu mam jeszcze 16 min. zapasu. To sobie zagiąłem. Staczam się ścieżką do centrum Zagórza i wykańczam do mety ul. Szymanowskiego. Tym sposobem wyszedł 1 km. więcej, a i tak mam na mecie 10 min. zapasu.
Całkiem przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Powrót w przyjemnych warunkach. Część wdzianka w plecaku a i tak było momentami za ciepło.
Trasę kręcę przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, bieżnię P3 od strony mola do dzikiego przejazdu obok Świątyni Grillowania, Preczów i Sarnów.
Po drodze mały fail. Na ścieżce, na Braci Mieroszewskich rozlatuje mi się spinka na łańcuchu w trakcie zmiany biegów. Gdzieś tam się zawinął łańcuch i poleciało. Jedna część gdzieś się straciła ale w portfelu wożę 2 rezerwowe więc defekt usunąłem sprawnie. Jedyny minus tego to upaprane na czarno dłonie. Warto by jednak do trójkąta pod ramą wsadzi parę albo dwie, jednorazowych.
Sama droga sprawnie, spokojnie i przyjemnie. Z kierunku zachodniego ciepły, niezbyt mocny wiaterek. Słońce trochę niewyraźne.
Sporo "szoszonów".


Kategoria Praca, Łańcuch, Serwis


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!