limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Środa, 17 lutego 2021 | dodano: 17.02.2021

+1 na termometrze. Niejaki ruch powietrza mniej więcej z południa. Jezdnie przeważnie mokre, tylko gdzieniegdzie połacie śniegowego błota. Ścieżki z ładnym, zbitym śniegiem.
Trasa zwykła przez Będzin z opcją małobądzką. Pojechane sprawnie i bez sensacji.
Na mecie 10 min. zapasu. Całkiem przyjemnie się jechało, co nie zmienia faktu, że zimy nie lubię.


Powrót do rozkosznie przyjemnych to z pewnością nie należał. Całą drogę kapało. Na jezdniach potoki wody. Z kolei na śniegu ślisko, choć plus taki, że zrobił się zbity więc pod kołami w miarę stabilne podłoże.
Trasa powrotna w tempie niespiesznym, żeby się nie uflejać zanadto, przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, Preczów i Sarnów. Na sucho się nie udało. W  butach ok ale reszta ciuchów przemoczona. Tyle dobrego, że nie zmarzłem. Jedynie nieco uda i kolana wychłodzone.
Tego chyba jeszcze nie jechałem: w deszczu, po śniegu, w lutym. I jak tu lubić zimę?


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!