limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPDOND

Piątek, 12 lutego 2021 | dodano: 12.02.2021

-19 na starcie. Bez odczuwalnych podmuchów. Jezdnie dość czyste.
Trasa przez Będzin. Tym razem pokusiłem się o "ścieżkę" przy 11-go Listopada i Kościuszki. Ponieważ ścieżka jest wydzieloną częścią jezdni, to zimą jej nie ma. Zawalona śniegiem. Po drodze dwa odcinki deptane po kilkaset metrów. W sumie jakiś kilometr. Najpierw wzdłuż Czarnej Przemszy, potem od cmentarza na Środuli do Dworskiej ale nie dlatego, że ślisko, tylko żeby rozgrzać stopy. Wiele mnie to nie spowolniło.
Na mecie -15 min. Nie było szans się wyrobić bo start był o 5:50. Jakoś tak mi się dobrze spało, że cały rozruch był mocno obsunięty.
Sam przejazd spokojny i, w jakiś pokręcony sposób, przyjemny.


Powrót bez gięcia trasą przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, Preczów i Sarnów. Kawałek z buta przez las żeby rozgrzać stopy. Tempo ogólnie ślimacze.
W domu znajduję awizo więc jeszcze, po zrzuceniu części balastu, krótki kurs po poleconego. Zjazd tą samą trasą w ciemnościach.
To nie są warunki, które by mnie zachęciły do wyginania objazdów. Niezbędne minimum.
Dopóki się ta zima nie straci, to tylko na tyle się zdobędę. Jutro jeszcze tylko runda zaopatrzeniowa w wersji minimalnej i do końca tygodnia nie wsiadam na rower ;-p


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!