limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Wtorek, 9 lutego 2021 | dodano: 09.02.2021

Miałem szczere chęci poprawić godzinę startu. Nie wyszło. Ruszam o 5:43.
Dzisiejsze warunki mi bardziej pasują. Jest, co prawda, znacznie zimniej, powiedziałbym, że w okolicach prognozowanych przez ICM -10 st. C, ale nie wieje. Śnieżek ładnie się zmroził. Na jezdniach różnie. Są odcinki białe, są z wyjeżdżonymi do czarnego pasami i są całkiem czarne i mokre. Na ścieżkach śnieg zdeptany ale zbity.
Trasa przez Będzin i jednak ścieżką małobądzką. Testowy odcinek wzdłuż Czarnej Przemszy od Al. Kołłątaja do biblioteki wypadł na tyle pozytywnie, że zdecydowałem się na ten wariant. Trochę rzucało ale prędkość była przyzwoita.
Ostatecznie na mecie jestem z zapasem 3 min. Zmarznięte palce u stóp to jedyny minus tego dojazdu.


Powrót wariantem krótkim ale strasznie powoli.
Przez Mortimer do Parku Hallera, dalej na Zieloną i do Preczowa. Stamtąd przez Sarnów do domu.
Sam przejazd spokojny i, gdyby nie marznące stopy, to całkiem przyjemny.
Po drodze chwila rozmowy z Prezesem w centrum Zagórza. Jednak niezbyt długa bo stanie w takich temperaturach nie jest przyjemne. W Sarnowie na zakrętach obok kościoła komuś coś nie wyszło. Efekt: Policja, Straż i Laweta.
Na mecie jeszcze za względnej jasności. Dziś lepsze warunki powrotne niż wczoraj.
Zimy dalej nie lubię.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 16:17 wtorek, 9 lutego 2021 | linkuj Dziś porównywalnie. Wczoraj chyba bym wygrał bo wiele autobusów miało potężne opóźnienia.
gizmo201
| 15:19 wtorek, 9 lutego 2021 | linkuj Na pewno zdecydowanie szybciej łowelem niż zbiorkomem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!