limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Poniedziałek, 1 lutego 2021 | dodano: 01.02.2021

Start ciutkę później niż planowałem ale jeszcze w granicach tolerancji okna przelotowego. Ruszam o 5:43.
Termometr zeznał -14 i musiało być coś koło tego bo pod butami mocno chrupał kruszony lód. Zaskakują za to jezdnie. Suche, czyste. Podobnie ścieżki rowerowe. Jedynie na chodniku od targu do nerki oblodzone.
Trasa zwykła przez Będzin z opcją małobądzką. Spokojnie. Nawet nienajgorsze tempo. Na mecie jestem z zapasem 14 min. i nie bardzo zmarznięty. Przyjemny dojazd do pracy.


Na powrocie temperatura nieco wyższa, a przez wiatr odczuwalnie niewiele lepiej niż rano.
Trasa: Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zielona, Preczów i Sarnów. Spokojnie, bez sensacji.
Po drodze kilku rowerzystów spotkałem i sporo śladów.
W domu, mimo postoju w piekarni, jeszcze za formalnego dnia.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!