limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Czwartek, 21 stycznia 2021 | dodano: 21.01.2021

Start dziś bardziej składny - 5:37. Była ku temu motywacja. ICM obiecywał, że nocą zrobi się minus. Zdecydowałem, że lepiej wziąć poprawkę na tą ewentualność i dać sobie rezerwę czasową na przejazd, gdyby faktycznie zmroziło i zeszkliło.
Trasa zwykła przez Będzin z opcją małobądzką. Warunki nawet zaskakująco dobre. Co prawda wilgoć lekko się skrzyła w światłach, ale przyczepność była dobra. Ani jednego uślizgu po drodze. Profilaktycznie jednak tempo bez ciśnienia. Na odcinku od Alei Kołłątaja do Starego Będzina jazda po ścieżkach. Początek czysty ale potem już regularne chrupanie pod kołami.
Na mecie mam sporą rezerwę - 17 min. Sam przejazd spokojny i nawet przyjemny. Po drodze przekroczyłem kilka stref powietrza o różnej temperaturze. Na światłach na Środuli było wręcz ciepło.

Na powrocie nieco bardziej sucho niż wczoraj. Sporo słoneczka. Zdecydowanie na plusie.
Trasa powrotna nieco zmieniona ale dystansowo niewielka różnica. Kręcę dziś przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, Preczów i Sarnów. Jest trochę dalej ale szybciej. I w miarę spokojnie.
Na mecie mam jeszcze całkiem jasno.
Po drodze trochę śladów walki rowerzystów na zlodzonym śniegu. Widać było uślizgi. U mnie grube oponki Mamuta całkowicie mnie przed nimi uchroniły.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!