DNPND
-
DST
34.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
11.72km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Myślałem, że mi się termometr spierniczył. Pokazał, dziad, -22 st. C. Ale jak dotarłem do pracy, to kierownik, który jedzie mniej więcej z tych samych okolic potwierdził, że też miał po drodze takie odczyty.
Ruszam o 5:42. Późno, jak na panujące warunki. Poza niską temperaturą są jeszcze białe drogi. Na szczęście nie jest ślisko i nie wieje.
Trasa krótka, przez Będzin z wariantem małobądzkim. Tempo nędzne ale inaczej się nie dało przez konieczność kontrolowania oddechu. No i jeszcze nogi mówiły, że to są fatalne warunki do podawania.
Na mecie 15 min. obsuwy. Trochę przez to, że na Zuzanny podjazd zrobiłem z buta. Nie dlatego jednak, że było ślisko, tylko żeby rozgrzać marznące stopy. Kilkaset metrów deptania przywróciło właściwe krążenie i chłód dał się we znaki dopiero tuż przed metą.
Zdecydowanie nie lubię zimy. Musiałem się dziś naubierać w ekstra warstwy. Strata czasu i potem energii żeby to na sobie wszystko wieźć. Zima jest do bani.
Na powrocie jakby nieco cieplej bo stopy nawet niespecjalnie zmarzły. Warunki wiele się nie zmieniły. Miejscami tylko było trochę wyjeżdżonego asfaltu. Reszta z białym lub burym śniegiem.
Trasa, jak ostatnimi czasy często, przez Mortimer, Park Hallera, Zieloną, Preczów i Sarnów. W miarę spokojnie. Czasem tylko życzyłbym sobie żeby mnie wyprzedzali z nieco większym zapasem. Ze 2x miałem wrażenie, że mi prawie pod łokieć wjeżdżają.
Było po drodze kilku rowerzystów i ślady kolejnych. Walczymy.
Słup na ścieżce przy Expo Silesia leży dalej.
Kategoria Praca