limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z

Sobota, 16 stycznia 2021 | dodano: 16.01.2021

Dziś tylko runda zaopatrzeniowa. Najpierw do najbliższej piekarni po pieczywo i powrót. Potem od razu z sakwami zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Dziwnie się jechało z ciężkimi sakwami na miękkim kółeczku. Niski środek ciężkości i niepewny podkład na jezdni sprawiły, że chwilę zajęło złapanie balansu.
Pogoda taka, że dywan chmur, drobny śnieżek momentami, trochę podmuchów ale jeszcze bez konkretnych mrozów. Jezdnie albo mokre, albo z niegroźnym błotem śniegowym.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!