limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 17 grudnia 2020 | dodano: 17.12.2020

Im bliżej końca tygodnia, tym gorszy start. Dziś ruszam o 6:07.
Warunki jakby lepsze niż wczoraj. Odczuwalnie cieplej, dobra widoczność, suche jezdnie, bez wiatru.
Trasa przez Będzin z wariantem małobądzkim. Poszło gładko i bez sensacji.
Na mecie równo o 7:00. Przyjemny dojazd choć trochę męczyła presja czasu.


Powrót zwykłą trasą przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Zupełnie bez sensacji. Zero weny do większego zaginania.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!