DNPND
-
DST
41.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:02
-
VAVG
20.16km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
Usiłowanie poprawy startu wyszło tak sobie. Ruszam o 6:07.
Warunki niemal takie jak wczoraj. Jedynie chmur mniej i szybciej, dzięki temu, robi się jasno.
Trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji. Dzięki tym trzem minutom więcej przejazd pod mniejszym ciśnieniem.
Na mecie z zapasem minuty.
Pogoda się zmienia. Na powrocie jest słoneczko ale też i wiatr. I to część drogi przeciwny. Z tego względu tempo niespecjalnie ambitne. Nie ma sensu szarpać się z podmuchami. Tym bardziej, że nie są zbyt ciepłe. Ogólnie jednak przyjemnie się jechało.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. W drodze do piekarni robię ucho przez Park Żurawiniec. Potem już prosto do domu. Finisz za regularnych ciemności. Szybko zapadły. Jakoweś niegroźne kropelki raczyły też objawić się na ostatnich 3 km. Niestety, zgodnie z obietnicami ICM-u. Mam nadzieję, że zdążą wyschnąć nim spadnie temperatura. Jak nie, to jutro będą tańce na lodzie. A Mamut dalej w serwisie :-/
Kategoria Praca