limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 18 listopada 2020 | dodano: 18.11.2020

Nic start nie poprawiony. Znów toczenie zaczynam o 6:10 więc zero miejsca na marudzenie.
Warunki jakby przyjaźniejsze niż wczoraj. Co prawda na jezdni jakaś wilgoć ale też jest cieplej. Nie wieje.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Zupełnie bez sensacji.
Na mecie minuta po czasie. Przyjemny dojazd do pracy.


Powoli zaczyna się ujawniać zmęczenie tygodniem. Powrót w tempie znacznie spokojniejszym niż dojazd.
Warunki zbliżone do wczorajszych i lepsze od porannych. Trasa przez Motimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów.
Zupełnie bez sensacji. No może poza jedną. W Preczowie wyśmiguje mnie Filip :-) Ale cisnął w swoim tempie, na które nie miałem zupełnie weny więc wymieniamy tylko szybkie "cześć".


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 19:26 środa, 18 listopada 2020 | linkuj Poznasz mnie po plecaku :-) Pierdyrliard odblasków i światełka. I obklejony odblaskami kask. Choć pewnie jakbym na Mamucie jechał, to byś nie miał wątpliwości.
gizmo201
| 19:18 środa, 18 listopada 2020 | linkuj Jeszcze nie w swoim tempie, od nowa uczę się na mega kadencji śmigać! A co do spotkania to tak z daleka zastanawiałem się czy to Ty czy nie, bo z odległości grubo ponad 400m ciężko stwierdzić na podstawie sylwetki.
gizmo201
| 07:01 środa, 18 listopada 2020 | linkuj Ostatni ciepły dzionek, więc lepiej go wykorzystać.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!