limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Do lasu

Czwartek, 24 września 2020 | dodano: 24.09.2020

W tempie niespiesznym pokręcić po lesie.
Przez Strzyżowice i Rogoźnik dobijam do lasów między Rogoźnikiem a zbiornikiem Kozłowa Góra. Robię tam kilka zawijasów czasem wstępując do lasu popatrzeć za grzybkami. Pierwsza nawiedzona miejscówka wygląda jakby ją zryły dziki. Większość grzybków jadalna ostatni raz więc jedynie robię kilka foto. Potem przetaczam się w stronę Wymysłowa by tam odbić na Ossy i po drodze znów zjechać w las. Robię kilka skrętów i przy jednym z nich znów zauważam grzybka do focenia. Przystaję i tym razem udaje się również znaleźć na tyle dużo podgrzybków, że decyduję się je pozbierać. Będzie na kolację do jajecznicy.
Potem jeszcze trochę kołuję po lesie czasem jeszcze przystając na foto grzybka. Ostatecznie wybywam z lasu w okolicy przejazdu pod A1 w Siemoni. Stamtąd wspinam się pod cmentarz i objeżdżam go terenem w stronę Twardowic. Kawałek asfaltem do granicy Góry Siewierskiej i zwrot w lewo by podjechać Czerwony Kamień od strony Brzękowic. Terenem. Przy osiedlu trwa budowa Zagłębiowskiego Parku Linearnego. Cokolwiek to oznacza. Na razie trochę zryte, zarys ścieżki i jakaś metalowa wieża (widokowa?). Zobaczymy jak się to rozwinie.
Z tego miejsca staczam się terenem w stronę górki paralotniarskiej i na asfalcie odbijam już prosto do domu. Długi, przyjemny zjazd i koniec kręcenia.
Pogoda dopisała. W sumie przyjemnie. Sporo słoneczka, nieznaczny ruch powietrza, ciepło.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!