limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Do Niemca po chemię

Wtorek, 22 września 2020 | dodano: 22.09.2020

Wczoraj nędzne samopoczucie więc zero jeżdżenia. Dziś też bez rewelacji ale była potrzeba załatwić małe zakupy więc wytoczyłem się na kontrolne kółeczko.
Przez Wojkowice i Grodziec do będzińskiego Kauflanda. Z balastem przez Łagiszę i Sarnów do domu.
Niespiesznie w bardzo przyjemnych warunkach. Można by się nabrać, że to lato. Ciepło, słonecznie, minimalny ruch powietrza.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!