limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 18 września 2020 | dodano: 18.09.2020

Zimno, oj! Zimno o poranku!
Przy starcie o 6:11 obsuwa murowana bo nogi nie podadzą w takich warunkach dobrze. W ruch poszła czapka, długie spodnie, kurtka, solidniejsze buty. Prawie jak na zimę. Poza tym raczej bez wiatru, słoneczko jak już wzeszło i ogólnie warunki dobre do jazdy.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez sensacji.
Na mecie obsuwa na 6 min.


Powrót w tempie niespiesznym i optycznie warunkach złudnych. Niby ładne słoneczko ale za ciepło nie jest. W cieniu wręcz chłodno. Rękawiczki i długi rękaw jadą w plecaku więc czasem jest średnio sympatycznie. Zwłaszcza, jak wypada pod wiatr. Za to w słoneczku nawet, nawet.
Trasa bez finezji przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Za światłami odbijam z głównej drogi na boczną żeby mieć spokój  podczas jazdy. Przez Park Żurawiniec lecę na terenowy skrót do Strzyżowic i dopiero stamtąd końcówka asfaltem do domu.
Spokojny i przyjemny powrót do domu. Dziś bez chęci do objazdów.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!