limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Czwartek, 17 września 2020 | dodano: 17.09.2020

W miarę sprawny rozruch ale start o 6:06.
Warunki bardzo przyjemne. Ciepło, sprzyjający wiaterek z zachodu, schnące po nocnych burzach jezdnie. Jedynie słoneczka nie widać. Dopiero pod koniec przelotu zaczęło nieśmiało przebijać momentami.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Właściwie bez sensacji. Na mecie z zapasem 2 min.


Powrót niby w słoneczku ale odczuwalnie jest mniej przyjemnie niż rano. Chyba głównie przez wiatr, który sporą część trasy mam raczej przeciwny, w najlepszym razie niepomagający.
Trasa zwykła przez Mortimer, Reden, Łęknice, Piekło, Preczów i Sarnów. Tym razem tempo dość spokojne by się nie szarpać bez sensu z wiatrem.
Po drodze "kierownik" wyprzedzający na rondzie. Na Pogoriach pustawo.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!