limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

ZOZ

Sobota, 22 sierpnia 2020 | dodano: 22.08.2020

Dziś tylko jeżdżenie zaopatrzeniowe choć  trochę ponaginane.
Ruszam późno, coś koło 13:00. Jest już piękna lampa, trochę wieje.
Na początek najkrótszy kurs do wsiowego Lewiatana i taki sam zjazd. Po rozpakowaniu dostawy. Sakwy zamieniam na plecak i ruszam w nieco objazdowy kurs do wsiowej piekarni.
Na początek przez Strzyżowice do Góry Siewierskiej. Stamtąd zjazdem przez Goląszę Dolną, Brzękowice Dolne do Dąbia i dalej przez Chrobakowe i Malinowice do celu.
Z pieczywkiem i słodkościami objeżdżam las gródkowski, niedokończoną "913" kręcę za tartak i odbijam przed torami w stronę Wojkowic.
Wygląda na to, że w końcu na Harcerskiej położą nowy asfalt. Tak wnoszę po zdartym jednym pasie. Należy się tej drodze ta operacja już od lat.
Finisz asfaltowy prosto do domu.
Przyjemne, spokojne kręcenie.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!