Z duetem z Mysłowic
-
DST
54.00km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
18.10km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ze startem w trasę długo się ociągałem. Rano, na wstawaniu, padało. Potem chmury dość długo były zniechęcające. Zbieram się na koła gdzieś po 13:00. Plan miałem mniej więcej na kierunku Zendka i Chechła ale w trakcie wytaczania roweru dopadł mnie telefon od Michała. Z Pawłem kręcą mniej więcej w moją stronę i mają do mnie jakieś 6km. Dopytuję od której strony i umawiamy się po drodze. Tym samym zmienia mi się koncepcja trasy i to jeszcze niejeden raz dzisiaj.
Zjeżdżamy się w Brzękowicach Dolnych. Chłopaki żądają dostępu do wody. Wracamy do Dąbia pod sklep ale przy niedzieli zamknięty. Proponuję podjazd do lokalu u mnie na wiosce. Jest akceptacja więc kręcimy przez Malinowice, przy szklarniach i "Przy Kominku" jesteśmy od strony Parku Żurawiniec. Zasiadamy do złocistego i obiadku.
Zregenerowani kręcimy dalej. Przez las gródkowski, za tartak i dalej w stronę Wojkowic. Przecinamy Harcerską i polami kręcimy do Strzyżowic. Tam znów przez pola wydostajemy się do Rogoźnika. Kawałek ścieżką i kolejny teren w drodze do Wojkowic i Bobrownik. Kawałek przed boiskiem w Bobrownikach zauważam, że tył mi nieco pływa. Zjeżdżam na pobocze i macam oponkę. Miękka. Nie ma rady, trzeba wymienić dętkę. Chwilę dłuższą to zajmuje. W oponie nic, a w dętce mikroskopijna dziurka. Pewnie coś się wbiło i wyszło.
Przeserwisowawszy się kręcimy dalej przez Bobrowniki. Po drodze mały postój po napoje i kręcimy do Wojkowic, po drodze odbijając na mostek dla pieszych nad Brynicą, w drodze do Kamyc. Stamtąd terenem, asfaltem i znów terenem do Przełajki pod kościół.
Z tego miejsca już długo razem nie jedziemy bo tylko mostek na czerwonym szlaku do Czeladzi i chwila postoju na skwerku przy "94", naprzeciw stacji benzynowej. Pojenie, gadanie i takie tam przez kilkanaście minut a potem ruszamy już w powrót. Paweł z Michałem przez Piaski na Sosnowiec a ja odbijam w stronę M1 i przez Będzin, las grodziecki i rozgrzebaną "913" kręcę do domu.
Fajnie druga część niedzieli zleciała. Pojeżdżone, pogadane, pośmiane. Nie zlało nas choć czasem chmurki wyglądały tak jakby już, już miało.
Po powrocie do domu jeszcze chwilę zabawy z Rzeźnikiem. Nabijam w kółko 5 barów luftu żeby się oponka ułożyła bo ręcznie nie byłem w stanie z pompki tyle wycisnąć i kółko trochę biło. Po luftowaniu jest ok. Rowerek na wieszak i można już dziś dychnąć.
Michał, Paweł, dzięki za wspólne kręcenie.
Kategoria Inne
komentarze