limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z i po okolicy

Sobota, 1 sierpnia 2020 | dodano: 01.08.2020

Późny wyjazd do wsiowego Lewiatana po zaopatrzenie. Szybki zjazd i potem niespieszne kręcenie się po nieodległych asfaltach okolicy.
Na początek przez Strzyżowice do Góry Siewierskiej. Tam trochę zawijasów m. in. koło boiska i potem na Czerwonym Kamieniu. Zjazd przez Brzękowice-Wał do Dąbia i dalej przez Toporowice na Dąbie-Chrobakowe. Stąd do Malinowic, pod Urząd Gminy w Psarach i do Sarnowa. Za światłami zwrot na Łagiszę i potem na czarny szlak do Stachowego. Od tego miejsca powrót przez magazyny DL Invest. Żeby przebić lekko 30km na finiszu ucho od remizy do DINO i wsiowego Lewiatana.
Spokojnie, przyjemnie, niespiesznie. Pogoda bardzo dobra do kręcenia. Jest dużo słońca ale też i lekki, nie za ciepły, wiaterek.
Na większe objazdy jedna nie miałem ochoty. Właściwie, to miałem wrażenie lekkiego przymulenia. Nieustannie krążyła mi po głowie myśl o kawie na rozruszanie.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 20:13 sobota, 1 sierpnia 2020 | linkuj Trochę trzeba się ruszać, żeby się mięśnie nie zastały. Ale dziś bez szaleństw. Delikatnie.
gizmo201
| 15:40 sobota, 1 sierpnia 2020 | linkuj A jednak noga nosi! Zazdro tej bliskości do podjazdów; wróć podjazdy to są w górach eh.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!