DPDO
-
DST
49.00km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:20
-
VAVG
21.00km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Troszkę mi się przy piątku grzebało przed startem i ostatecznie ruszam o 6:14.
Warunki są przeciętne. Niebo zasnute chmurami ale na deszcz się nie za nosi. Wieje, mam wrażenie, że pomagająco. Termicznie chłodnawo ale do przeżycia
Kręcę trasę zwykłą przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą przykładając się do tego sumiennie. Jest szansa nadrobić obsuwę.
W Dąbrowie znów chwila niepewności co zrobi kierownik jadący od strony Będzina. Lekko przyhamowałem, żeby się nie zdziwić, gdyby tamten tego nie zrobił.
Na mecie jestem równo o 7:00.
Powrót z pracy raczej bez ociągania ale mimo to nie za spieszny bo przyszło walczyć z przeciwnym, nie za ciepłym wiatrem. Początkowo nawet było mi nieco chłodno, ale po 3-4 kilometrach sadzenia na młynkach zrobiło się ok.
Trasa powrotna bez finezji: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów.
Potem w domu chwila przerwy na przepakowanie się, schwytanie kota do plecaka i runda do weterynarza. Terenowo, żeby nie stresować zbytnio Jego Wysokości. Powrót niemal tą samą trasą. Niestety Jego Wysokość jednak się zestresował i chyba obraził na jakiś czas. Zobaczymy jak jest, jak raczy wrócić.
Kategoria Praca, zKotem