Za chlebem +DPD
-
DST
52.00km
-
Teren
7.00km
-
Czas
02:33
-
VAVG
20.39km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na dworze ładnie, słonecznie ale nie za ciepło. Wieje raczej chłodnawy wiaterek. Wdzianko lekkie na długo i ruszam do wsiowej piekarni po pieczywko. Objazdem, oczywiście. Tam terenem ze Strzyżowic pod Urząd Gminy. Powrót obok magazynów i przez las gródkowski z wygięciem za tartakiem i terenowo pod DINO. Wykończenie asfaltem wyginając przy Lewiatanie.
Na "913" prace idą ostro do przodu. Na razie nie ma sensu się tam pchać nawet rowerem. Zryte, pełno ciężkiego sprzętu, tumany kurzu.
Do pracy ruszam z lekkim poślizgiem - o 13:40. Jednak jako, że warunki są całkiem niezłe - słoneczko, wiaterek chyba sprzyjający i jakby cieplejszy, niezimno - to kręcenie idzie całkiem nieźle.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Po drodze jedynie jakaś księżniczka, która nie umiała mnie wyprzedzić, a potem podczas wyprzedzania musiała odpuścić bo jej samochód z naprzeciwka zablokował drogę, wyżyła się na klaksonie jak w końcu miała przed sobą z 0,5km wolnego i w końcu wyprzedziła. Na szczęście dla mnie groźnie nie było.
Na mecie zjawiam się z zapasem 3 min. lekko zgrzany. Spokojnie warstwa z długim rękawem mogła jechać razem z zestawem gumowym w plecaku.
Całkiem sporo rowerzystów po drodze. Choć na Zielonej bywało tłoczniej.
Formalnie powrót z pracy kończę już po zachodzie słońca ale wg GPS-a tylko o sekundy więc już dziś wpis bez "N".
Kręcę powrót prawie tak samo jak wczoraj. Różnica taka, że nie jadę na Piekło tylko ścinam do przejazdu między Pogoriami. I wcześniej zamiast haczyć o ścianę płaczu kręcę obok targu na Redenie.
Przelot spokojny, przyjemny, umiarkowanie spieszny. Dziś na P3 i P4 dość gęsto. Chyba powoli będę musiał skreślić tą trasę z użycia aż znowu pogoda się nie zrobi zniechęcająca.
Na finiszu wyginam lekko. Zamiast podjeżdżać pod podstawówkę w Psarach odbijam na żółty szlak. Cel taki, żeby sprawdzić czy dobrze namierzyłem lokalizację "kierowniczki", która miała dziś problem z wyprzedzeniem mnie. Okazało się, że dobrze namierzyłem. Tak to jest, jak się jedzie firmowym samochodem. Internet bardzo ułatwia.