DPND
-
DST
41.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:46
-
VAVG
23.21km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Start na drugą zmianę o 13:29. Warunki iście letnie. Słoneczko, szczątkowe chmury, dość silny wiatr z zachodu lub południowego zachodu.
Wybieram nietypowy wariant dojazdowy. Kręcę dziś przez Wojkowice i Czeladź. W Sosnowcu przez Grota-Roweckiego do 3-go Maja i dalej przy górce środulskiej na ścieżkę przy Blachnickiego. Finisz zjazdem od Mec-u. Przyjemnie, spokojnie, umiarkowanie spiesznie.
Pierwszy dzień "maskarady" wypadł chyba nieźle choć niektórzy chyba nie do końca załapali o co chodzi i noszą osłony tak na "odwal się". Było też kilka osób zupełnie bez. Ale nie widziałem, żeby kogoś ścigali. Jeszcze.
I nie. Nie będę wrzucał selfika z przesłoniętą gębą :-)
Wybywam z pracy o coś koło 19:40. GPS zeznaje, że jest już po zachodzie słońca ale jeszcze sporo widać. Odpalone lampki. Wdzianko takie jak na dojeździe bo jest całkiem przyjemnie. Nie wieje.
Trasa asfaltowa. Nie chciało mi się już o szarówce włóczyć po lasach. Przez centrum Zagórza na Mortimer. Stamtąd na Reden i pod Most Ucieczki. Przez Zieloną i Czarną Przemszę na drogę do Preczowa. Potem Sarnów i prosto do domu.
Sprawnie, spokojnie, umiarkowanie szybko.
Po drodze kilku partyzantów na rowerach, niektórzy całkiem bez świateł. Trochę piechoty niezamaskowanej.
Kategoria Praca
komentarze
Trochę mnie przeraża to co przed chwilą przeczytałem, że maseczki mogą z nami pozostać na rok, półtora... :(