DPND
-
DST
41.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:48
-
VAVG
22.78km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś start o niezwykłej porze, która na jakiś czas będzie porą typową. Pewnie aż nie zelży reżim związany z Covid-em. Rozkręcam się o 13:25.
Pieruńsko wieje ale, na szczęście dla mnie, w plecy. Jest umiarkowanie nieciepło, trochę chmurek, trochę słońca. Ogólnie przyjemnie.
Trasę czynię przez Sarnów, Preczów, przejazd między Pogoriami, Most Ucieczki, Reden, Mortimer i centrum Zagórza. Tu mam na tyle dobry czas, że jeszcze wspinam się na Mec i dopiero stamtąd staczam się do pracy. A i tak mam na mecie ponad 5 min. zapasu.
Po drodze pusto, że tylko kręcić horror.
Po drodze widzę, że przebudowa ścieżki rowerowej wzdłuż Braci Mieroszewskich postępuje. Teraz zryli chodnik przy ogrodzeniu Expo Silesia czyli chyba jakiś łącznik do Dąbrowy Górniczej może powstać. Byłoby wskazane.
Z pracy wychodzę o takiej porze, że odpalam od razu lampki. Jeszcze sporo widać ale już niedługo. Kręcę początek powrotu przez las zagórski. Pusto. Nikogo. Potem przez Reden do Mostu Ucieczki i dalej przez Zieloną do Preczowa. W parku też zero aktywności. Z Preczowa wracam na własne ślady i ciągnę do świateł w Sarnowie i dalej aż do remizy strażackiej w Psarach. Robię małe wygięcie w stronę torów w Gródkowie, przy DINO i przy Lewiatanie. Tym sposobem osiągam dzisiejszy przebieg.
Finisz już w ciemnościach. Plus powrotu taki, że nie musiałem się szarpać z wiatrem, który był ucichł niemal całkowicie. Drogi puste, temperatura sam raz na wdzianko, jakie miałem na sobie. Przyjemnie się wracało.
Jedyny zgrzyt, to zgrzyt lewego pedała. Prawy już się był wysypał i zamieniłem go z pary, którą zdjąłem kiedyś z Błękitnego jak nie mogłem w nim wyczaić co strzela. Chyba czas odszukać drugi i wozić jako backup. W ogóle chyba muszę sprawdzić czy rowerowy czynny bo nazbierało się trochę detali do zakupu. No i powoli trzeba będzie się na serwisy umawiać.
Kategoria Praca
komentarze