limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Środa, 1 kwietnia 2020 | dodano: 01.04.2020

Rozruch tak rozsypany, że na kołach jestem dopiero o 6:15. Przy panujących, prawie zimowych, warunkach to nie jest dobry czas. Z konieczności najkrótszy wariant dojazdowy przez Będzin.
Na drogach pusto więc jedzie się dobrze ale nadgonić nie będzie łatwo. Jeszcze do świateł na Mecu mam nikłe szanse na dojazd równo na 7:00. Niestety nie udaje się wbić na zielone i kończy się to obsuwą na 4 min.
Znów deczko zmarznięte końcówki dolne. Poza tym przejazd przyjemny.


Powrót w warunkach przyjemniejszych niż poranne, bo sporo słoneczka i  generalnie cieplej, ale szału jeszcze nie ma. Wieje z zachodu nie za ciepłym powietrzem na tyle zauważalnie, że część trasy w tempie wybitnie spacerowym.
Kręcę kolejno przez centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Most Ucieczki, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. Na finiszu lekkie wygięcie od Lewiatana do DINO by podjechać pod paczkomat. Z przesyłką prosto do domu.
Trochę ludzi na rowerach po drodze, na bieżniach nieco biegaczy ale tak generalnie to pustawo. Jedynie ruch samochodowy nieco żwawszy. Niektórzy nie przejmują się "distancingiem" i wręcz uprawiają "gruping".


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!