limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Za chlebem

Sobota, 14 marca 2020 | dodano: 14.03.2020

Zbieram się minuty po 8:00 na małe kółeczko do piekarni za chlebem, który wczoraj mi wykupili panikarze.
Kręcę terenem ze Strzyżowic pod granicę Malinowic i robię podejście do piekarni. Udane. Gdyby takie nie było to bym jeszcze pociągnął do Sarnowa i Łagiszy, ewentualnie na powrocie u siebie. Ale nie było potrzeby.
Wracam też bokami dookoła lasu gródkowskiego i wzdłuż "913" na finiszu z zakosami by choć ze 2-3 km dołożyć do przebiegu.
Wszędzie dość pusto. Trochę pewnie przez wirusa ale też i przez pogodę. Wiało zimnym powietrzem z zachodu. Prze chwilę też leciały płatki śniegu. Ogólnie jednak przyjemnie.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!