limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Środa, 4 marca 2020 | dodano: 04.03.2020

Start o 6:07, przejazd płynny, bez stania i na mecie zapasu 3 min. Całkiem sprawny dojazd.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Bez ekscesów.
Warunki całkiem niezłe. Sucho, bez zauważalnego wiatru, jasno i umiarkowanie niechłodno.
Coraz częściej i coraz głośniej trzeszczy i strzela Mamutowi w prawym pedale. Chyba czas zacząć wozić ze sobą zapasowe by w razie rozpadu elementu zrobić szybką podmiankę.



Powrót z opóźnionym startem. Trasę kręcę przez Mec, Środulę i Stary Będzin w drodze do serwisu. Okazuje się, że nic nie załatwię bo wszystko co mnie interesuje utknęło gdzieś tam w świecie przez koronowirusa. Kicha. Trudno, kręcę dalej. Przez Zamkowe i las grodziecki przetaczam się na drugą stronę "86" i przez las gródkowski dociągam do podstawówki. Potem wzdłuż "913" prosto do domu. Na miejscu jestem po 17:00 a wciąż jasno. Jakby chłodniej się zrobiło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!