limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Poniedziałek, 24 lutego 2020 | dodano: 24.02.2020

Przez silne, nocne wiatry spanie było bardzo nerwowe i przekłada mi się to na lekko obsunięty wyjazd - 6:05.
Warunki dalej wietrzne choć dla mnie sprzyjające. Ładnie mnie pcha do pracy. Jezdnie mokre, w koleinach woda, miejscami rozlewiska.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą. Na Zielonej pełno drobnych gałązek na ścieżkach ale żadnej większej przeszkody. Na Zagórzu przy stadionie rozlewisko.
Na mecie mam obsuwę 2 min. Przejazd spokojny i nawet przyjemny mimo słabego samopoczucia.


Powrót niespecjalnie spieszny i trochę gięty. Trasa przez Blachnickiego, Środulę, Plejadę, Pogoń, zawijasy po Czeladzi i Wojkowice.
Powietrze chłodne ale wiaterek prawie żaden, porównując do poranka. Jezdnie suche. W domu jestem za jasności. Niby powinienem się już przyzwyczaić ale jakoś nie potrafię.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!