limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPDZD

Wtorek, 25 lutego 2020 | dodano: 25.02.2020

Ponieważ obiecywana przez ICM kropla o poranku wystąpiła dojazd trasą krótką, przez Będzin. Trochę też z powodu obsuniętego startu - 6:09.
Kropla, na szczęście, nie była zbyt intensywna ale padała długo i na jezdniach pełno było wody. Dlatego też na plecak pokrowiec, a na siebie wciągam dół zestawu gumowego. Dzięki temu do pracy docieram nieuflejany.
Przejazd spokojny i przyjemny mimo tego, że miejscami troszkę podmuchy spowalniały. Na mecie z zapasem 4 min.


Powrót w tempie niespecjalnie spiesznym w nieco lepszych warunkach niż dojazd. Głównie w zakresie wilgoci na jezdniach.
Trasa bez większego gięcia przez Mortimer, Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami, Preczów i Sarnów. W domu zostawiam plecak i robię jeszcze zwykłe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Dojazd do sklepu i powrót w nieznacznym kapaniu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!