limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPDOND

Piątek, 21 lutego 2020 | dodano: 21.02.2020

Przy piątku przymuliło mi się na starcie i wytaczam się dopiero o 6:10.
Warunki są nienajgorsze. Lekko wieje, temperatura na plusie, suche jezdnie. Ale ma się to rozjechać w stronę kapania.
Z konieczności dojazd trasą krótką, przez Będzin.
Spokojnie i przyjemnie mimo tego, że za nerką zaczęło symbolicznie padać deszczem ze śniegiem.
Na mecie z minutą zapasu.


W ciągu dnia namoczyło. Do tego wiało nie za ciepłym powietrzem. Nie miałem ochoty ani na objazdy, ani na intensywne kręcenie.
Trasa powrotna przez Mortimer, Reden, Most Ucieczki, Zieloną, bokami do Preczowa i przez Sarnów prosto do domu. Tu zostawiam trochę balastu i robię jeszcze zagięcie na pocztę w Strzyżowicach. Po odstaniu dłuższej chwili w ogonku zjazd prosto do domu.
Spokojne kręcenie popołudniowe.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 08:31 piątek, 21 lutego 2020 | linkuj Bardzo bym sobie tego życzył.
gizmo201
| 08:13 piątek, 21 lutego 2020 | linkuj Na powrocie warun będzie znacznie lepszy, przynajmniej deszczu nie będzie!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!