limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Czwartek, 20 lutego 2020 | dodano: 20.02.2020

Przed startem niemiła niespodzianka. Zwyczajowe macanie oponek na okoliczność kapcia tenże dziś wykazało na tylnym kółku Mamuta. Nie było czasu na zabawy w łatanie więc szybka decyzja, że dojazd dziś na Błękitnym.
Warunki mniej więcej zgodne z wróżbami ICM-u. Mokro ale bez opadów, trochę wieje jakby z południa. Temperatura na plusie ale bez szału. Odziałem się cieplej bo wilgoć w powietrzu zwykle obniża odczuwalne ciepło.
Trasa zwykła przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Po drodze mały postój w piekarni po zwyczajowe paliwo na dziś. Wypada ten dzień w roku, kiedy rowerzysta zasilany jest pączkami :-)
Przejazd spokojny i przyjemny. Na miejscu równo o 7:00.


Powrót w sporej części po własnych śladach. Jedynie na odcinku od Mortimeru do skrzyżowania w Preczowie inna trasa (Reden, Łęknice, przejazd między Pogoriami). Tempo nieco żwawsze niż na Mamucie ale bez ciśnienia.
Warunki przyjemne. Suche jezdnie, sporo słońca, niezbyt uciążliwy wiaterek. Odczuwalnie chłodno. Powrót spokojny i bez sensacji. Już całkiem sporo dnia przybyło.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!