DNPD
-
DST
43.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
17.92km/h
-
Sprzęt Bottecchia Senales Fat Bike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozruch dość sprawny i wytaczam się o 5:50. Jest rezerwa, to sobie myślę, że pozaginam kapinkę.
Ruszam zwykły początek przez Sarnów do Preczowa. Tu robię odbicie i zaginam przez Ratanice i Marianki do przejazdu między Pogoriami. Od Mostu Ucieczki znów lekko zaginam w stronę "dworca kolejowego" i tam wbijam na zwykłą trasę przez Mortimer i centrum Zagórza.
Trochę niedoszacowałem temperaturę, wiatr i zrobiłem jakieś 1,5km za dużo by zmieścić się w czasie. Ostatecznie na mecie jestem 4 min. po czasie.
Warunki były niezłe ale zdecydowanie chłodniej niż wczoraj. Jezdnie suche. Na niebie chmury. Przejazd spokojny i przyjemny.
Powrót bez większego gięcia bo ICM obiecywał kapanie. Kręcę zwykłą trasą przez Mec i Środulę do Będzina. Chciałem wpaść do serwisu ale znów zamknięty mimo tego, że jestem wcześniej. Czyżby jakiś przestój w usługach? Trudno. Nie piekarnia więc spróbuję w przyszłym tygodniu.
Przez Zamkowe wtaczam się do lasu grodzieckiego, nim do świateł na "86" i wzdłuż Lidla do lasu gródkowskiego. Żółtym szlakiem do torów i bokami do DINO i Lewiatana. Potem grzeczny zjazd do domu. Ostatni kilometr trochę mnie okapało ale niegroźnie. Gdyby jednak przyszło dłużej pokręcić to bym pewnie dokładniej namoknął. Prognoza się sprawdziła.
Powrót niespieszny i spokojny. Trochę podmuchy uprzykrzały ale i tak było dość przyjemnie.
Kategoria Praca