limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPOD

Poniedziałek, 17 lutego 2020 | dodano: 17.02.2020

Rozruch sprawny ale na kołach jestem dopiero o 6:07. No nie za dobrze. Mimo tego trasa przez Sarnów, Preczów i Dąbrowę Górniczą.
Warunki zaskakująco przyjemne. Temperatura na plusie, tak +5, +7 bym powiedział. Trochę wieje z południa. Szybko też robi się jasno.
Przejazd spokojny i przyjemny. Ze 2-3 razy stanąłem cyknąć foto, podbarwionych zbliżającym się wschodem słońca, chmur.
Na mecie 5 min. po czasie.


Z pracy wyrywam dziś nieco wcześniej bo muszę się wyrobić tak na 14:30 do Katowic by potwierdzić wizytę i zaraz potem odebrać paszport. W tym celu kręcę prawie zwykłą trasą do Kato przez centrum Sosnowca, Stawiki, Szopienice. Chwilę się motam w okolicach urzędu bo mi się źle skręciło ale jestem ostatecznie w samą porę. Sprawa, dzięki internetowej rezerwacji wizyty, załatwiona o czasie i błyskawicznie.
Odwrót w stronę Rynku i dalej przez Pętlę Słoneczną i Plac Alfreda do Siemianowic na Bańgów i Przełajkę. Potem Wojkowice. Tu licznik wskazuje tyle, że wyginam jeszcze przez Strzyżowice. Blisko domu widzę, że braknie do 60km więc zaginam jeszcze ul. Kasztanową dobijając do dzisiejszego przebiegu.
Cały przelot spokojny, bez sensacji. Warunki jeszcze lepsze niż rano. Czapka i rękawiczki szybko lądują w kieszeniach. Pod kaskiem tylko bandana i to w zupełności wystarcza. A i tak się momentami przegrzewam. Miejscami lekko podwiewało ale raczej słabiej niż rano. Na niebie dywan chmur.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 09:30 poniedziałek, 17 lutego 2020 | linkuj Z jednej strony fajnie, bo na rowerze łatwiej. Z drugiej strony taka zima nie wróży za dobrze na lato.
gizmo201
| 09:05 poniedziałek, 17 lutego 2020 | linkuj Pogoda zacna się robi tylko ten wszędowind. Mógłby odpuścić, A byłoby znacznie lepiej!
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!