limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD

Piątek, 17 stycznia 2020 | dodano: 17.01.2020

Przy piątuniu zamuliłem dość poważnie, jak na warunki zimowe. Startuję o 6:11. Wiadomo, krótko przez Będzin trzeba mi kręcić.
Warunki znów ociupinkę różne od wczorajszych. Zdecydowanie odczuwalnie jest zimno, powiedziałbym, że w okolicach -3, -5. Termometr pokazał -1. Pewnie to przez wilgoć w powietrzu, która przy gruncie przybrała postać stałą. Na jezdniach szadź. Miejscami dość ślisko. Trochę też wieje jakby ze wschodu lub południowego wschodu. Ale niezbyt mocno.
Przejazd spokojny. Na mecie jestem równo o 7:00.


Powrót na trasie niemal identycznej jak dojazdowa czyli przez Będzin. Co prawda, warunki były niezłe i zachęcały do objazdów ale dotarła przesyłka do odbioru i to ustaliło marszrutę. Kręcę przez Mec i Środulę do Będzina. Odbieram paczkę i już nieco wolniej, bo pakunek trochę nieporęczny, kręcę resztę trasy do domu. Zataczam się na metę jeszcze za względnych jasności bez większych problemów.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!