limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPZND

Wtorek, 14 stycznia 2020 | dodano: 14.01.2020

Szybko się wyspałem, sprawnie rozruszałem i start wyszedł o 5:48
Na dworze lekki mrozik. Trawy pokryte szronem. Jezdnie czyste i suche. Chyba trochę wiało ale dla mnie na większości trasy pomagająco. Ogólnie przyjemnie
Trasa nieco pozaginana. Początek standardowy przez Sarnów do Preczowa. Stamtąd na bieżnię przy Pogorii 4 i przejazdem na Pogorię 3. Opuszczam ją przed deptakiem przy molo w kierunku Mostu Ucieczki. Czas wciąż mam dobry więc zaginam pod dworzec kolejowy i wbijam na zwykłą trasę przez Mortimer i centrum Zagórza. Przy rondzie mam wciąż dobry czas więc jeszcze doginam wspinając się na Mec i stamtąd robię dopiero zjazd do mety. Na finiszu 3 min. zapasu.
Bardzo przyjemny dojazd do pracy. Trochę tylko zmarzły palce u stóp, ale to akurat nic dziwnego w tych warunkach.


Powrót na kierunku do Będzina ale jakoś tak mnie zniosło w stronę górki środulskiej i Pogoni. Stamtąd ścieżkami do będzińskiego Kauflanda. Z zaopatrzeniem, już o wiele wolniej, przez Zamkowe do Grodźca i dalej do Gródkowa. Spod podstawówki finisz "913" na oparach mocy.
Niby cieplej po południu ale jednak chłodek dawał się odczuć.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!