limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Napoczęcie roku

  • DST 41.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 19.22km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 stycznia 2020 | dodano: 01.01.2020

Z zapisków na BS wynikło mi, że w minionym roku ani razu nie wyjechałem na Srebrnej Strzale. Dziś, na otwarcie kolejnego roku rowerowania, postanowiłem ten błąd naprawić i wytoczyłem się weteranem.
Warunki sprzyjały. Jezdnie czyste i suche. Temperatura wg mojego termometru +6 ale to ewidentnie był jakiś error. Na plusie może było +2. Odczuwalnie chłodniej bo z zachodu wiało dość zimnym powietrzem. Ale do jazdy okoliczności niezłe.
Trasa: Góra Siewierska, Twardowice, Nowa Wieś, Mierzęcice (Niwiska), Przeczyce, Tuliszów, Podwarpie (Hektary), Wojkowice Kościelne, bieżnia P4 do Marianek, Preczów, Sarnów i moja wioska z lekkimi zagięciami od remizy do DINO i Lewiatana, a potem jeszcze skrót do kościoła, żeby dobić do pełnego kilometra.
Drogi puste jak w horrorze. Ruch przeważnie w okolicach kościołów i nielicznych otwartych sklepów. Pierwszego rowerzystę napotkałem dopiero w drodze do Wojkowic Kościelnych. Na samej bieżni P4 ruch niejaki był i potem w trasie powrotnej też już kilku rowerzystów napotkałem.
Kręcenie przyjemne mimo tego, że po stopach zimno. Gdyby nie ta niedogodność to może bym jeszcze pozaginał.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!