limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPD +podsumowanie roku

Wtorek, 31 grudnia 2019 | dodano: 31.12.2019

Dziś bardziej leniwy rozruch i w efekcie ruszam dopiero o 6:01. Z tego też względu trasa przez Będzin.
Warunki przeciętne. Zapowiedziany przez ICM wiatr jest. Kierunek też się zgadza czyli dla mnie jest nieprzeszkadzająco. Przy gruncie zdecydowanie minus, wyżej może i plus ale niespecjalnie odczuwalny.
Drogi dziś puste więc przejazd spokojny. Na mecie 2 min. zapasu.


Powrót dziś zaczynam całe 20 min. wcześniej dzięki czemu finisz jeszcze za względnej jasności choć formalnie po zachodzie słońca. I to mimo minimalnego wyginania na finiszu.
Trasa przez Mortimer i Reden w stronę Łęknic. Kawałek bieżnią P3 do przejazdu na P4. Potem grzecznie przez Preczów i Sarnów do Psar. Dopiero przy serpentynkach przed podstawówką odbijam na żółty szlak i robię lekkie wygięcie w stronę DINO, potem Lewiatana i na koniec jeszcze na skrót do kościoła.
Warunki na powrocie takie, że pochmurno choć sucho. Do tego też raczej wietrznie. W kierunku na zachód ciągła walka z zimnym podmuchem. Dlatego też tempo nieambitne. Chęci przez ten wiaterek na większe objazdy nie miałem ale w sumie kręciło się przyjemnie.

+podsumowanie (w obecnej sytuacji politycznej powinno chyba być podsumowanie+)
Przebieg większy niż w 2018 czyli aktywniej. Mało jeżdżenia wielodniowego, kilka dłuższych wypadów jednodniowych. Większość to rzeźbienie praca-dom. Dzięki temu, że w stajni pojawił się Mamut przejeżdżona cała zima. Ogólnie rowerowo bez fajerwerków ale rok raczej pozytywny. Chyba bardziej też mi zdrówko dopisywało (zimowe zahartowanie?). Udało się nie rozwalić kasku czyli jakby też bezpiecznie.
Plany na 2020 są. Główny to rundka dookoła Polski. Mam nadzieję, że nic się nie wysypie i plan uda się zrealizować. Reszta to kręcić, kręcić i jeszcze raz kręcić.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!