limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Środa, 11 grudnia 2019 | dodano: 11.12.2019

ICM obiecał, że dziś będzie zauważalnie chłodniej niż wczoraj, tak koło -5. I coś jest na rzeczy, bo trawy oszronione. Ale przynajmniej jest sucho i nie wieje. Biorę jednak poprawkę na warunki i zbieram się raczej sprawnie. Start o 5:55.
Trasa przez Będzin. Przy tej temperaturze trzeba pilnować oddechu, więc nie za bardzo da się cisnąć. Do tego miękkie koła Mamuta nie pozwalają za bardzo poszaleć. Chyba jednak trochę je doluftuję bo chwilowo nie ma korzyści skoro jest brak śniegu i lodu na jezdni.
Przejazd spokojny. Na miejscu 3 min. zapasu. Jedynie palce u stóp nieco ucierpiały.


Powrót spontanicznie na kierunku Dąbrowy Górniczej z udziałem terenu czyli: las zagórski, Reden, Most Ucieczki, Zielona, czarny szlak do Łagiszy, Stachowe, magazyny i finisz asfaltem.
Spokojnie, bez sensacji, zdecydowanie spacerowo. Dzięki temu, że większość drogi przed zachodem słońca niska temperatura nie dała się zbytnio we znaki. Finisz przy wschodzącym Księżycu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!