limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

  • DST 36.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.00km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 10 grudnia 2019 | dodano: 10.12.2019

Rozruch dobry i plan dojazdowy był taki, by trochę nadłożyć. Jednak kiedy przez uchylone okno usłyszałem odgłosy samochodów jadących po mokrym zrewidowałem plan. Żeby nie zaliczyć dużego ufleju padło na trasę przez Będzin, gdzie mogłem sobie pozwolić na jazdę ścieżkami i chodnikami z kostki, które to są zwykle suchsze od jezdni.
Start 5:59. Tempo niespieszne. W Będzinie jest już zauważalnie mniej wody. Drobne kropelki obecne na starcie zanikają gdzieś po drodze. Pojawiają się dopiero na ostatnim kilometrze.
Na mecie z zapasem 10 min. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy.


Powrót dziś bez zaginania. Dzień się szybko kończy i finisz za ciemności. W ciągu dnia trochę pokapywało ale nim ruszyłem jezdnie zrobiły się suche. Trochę pewnie przez wiatr z południowego zachodu lub zachodu. Zdecydowanie zimny.
Trasa bez finezji: centrum Zagórza, Mortimer, Reden, Łęknice, P3, przejazd na P4, Preczów, Sarnów. Zaskoczyły mnie kolejne domy powstające na Mariankach. Niedługo będzie tam wszystko zabudowane.
Przejazd spokojny, przyjemny i nie za spieszny.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!