limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

ZDZ

Sobota, 7 grudnia 2019 | dodano: 07.12.2019

Na zewnątrz tak sobie. Temperatura na plusie ale słoneczka brak i dość zauważalnie wieje.
Dziś dwa wygięcia zaopatrzeniowe. Pierwsze do wsiowego Lewiatana w kształcie zwyczajowym. Drugie, po pozostawieniu balastu w domu, po chlebek do piekarni w Psarach. Przy tej okazji nieco zahaczyłem o granice Wojkowic i Grodźca. Potem przecięcie lasu przy tartaku, objazd lasu przy Lidlu i przy magazynach do punktu docelowego. Powrót przez Park Żurawiniec, przez pola do Strzyżowic i finalne wygięcie ul. Kasztanową i skrótem do kościoła.
Przyjemnie, spokojnie, niespiesznie.


Kategoria Inne


komentarze
limit
| 15:36 sobota, 7 grudnia 2019 | linkuj A nie z każdej. Raz miałem wiatr w plecy. Wtedy wydawało się nawet, że jest ciepło :-) Ale to krótki odcinek był.
gizmo201
| 15:18 sobota, 7 grudnia 2019 | linkuj Dziś to nieźle dmuchało, z każdej możliwej strony
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!