limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DNPND

Czwartek, 5 grudnia 2019 | dodano: 05.12.2019

Kończy się powoli tydzień to i spowolnienie przedweekendowe zaczyna się wzmagać. Rozruch nienajgorszy ale ostatecznie start o 6:03.
Od samego początku zakładałem dojazd przez Będzin. Dziś mała wariacja. Zamiast jechać "ścieżką" na 11-go Listopada i Kościuszki odbijam na asfaltową stronę ścieżki Małobądzkiej. Dystansowo podobnie ale lepsze warunki pod kołami. Ścieżka na 11-go i Kościuszki to oznaczone pobocze asfaltowe, które o tej porze często jest oblodzone. Ścieżka na Małobądzkiej to w miarę świeży asfalt. Od dworca Stary Będzin już zwykła trasa obok izby wytrzeźwień, przez Środulę i Mec.
Na mecie z obsuwą 6 min. Jechało się przyjemnie i spokojnie. Dziś jakby trochę chłodniej bo stopy nieco wyziębione.


Na powrocie dają się odczuwać podmuchy wiatru. Nie jakieś mocne i w mniejszości przeciwne. Trasa powrotna nieco pokrywała się z dojazdową. Początek przez centrum Zagórza w stronę Makro i do Decathlonu. Potem w stronę świateł na Środuli i zjazd pod izbę wytrzeźwień. Dalej ścieżką małobądzką ale częścią "kostkową". Nerka, Zamkowe, las grodziecki, las gródkowski i od szkoły poboczem "913". Przy DINO odbicie na Lewiatana i już finisz bez gięcia.
Tempo spacerowe by utrzymać oddech pod kontrolą, nie zagotować ale też i nie marznąć. Przyjemny i spokojny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!