limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 13 sierpnia 2019 | dodano: 13.08.2019

Rozruch całkiem sprawny. Start przeciętny o 6:11. Ale i tak jest jakaś tam rezerwa więc nie muszę cisnąć. Warunki po nocnych deszczach i burzach nawet niezłe. Jezdnie mokre ale już bez potoków. Miejscami tylko kałuże w zagłębieniach. Pochmurno. Nie wieje. Przyjemnie. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na światłach na Górniczej widzę już korek do świateł na Alei Róż. Wypadek? Wbijam na chodnik i kręcę dalej. Okazuje się, że rozlewisko pod mostem w kierunku na Zagórze. Chyba nawet ktoś się utopił samochodem. Strażacy pompują, policja pilnuje a ja bokiem objeżdżam cały ten zator i chodnikami kręcę dalej. Na miejscu równo o 7:00. Przyjemny i spokojny dojazd do pracy. W butach sucho czyli jest dobrze.

Powrót w całkiem przyjemnych warunkach. Słońca nie pali, minimalnie dmucha, trochę chmur. Kręcę przez Blachnickiego na górkę środulską i dalej przez Plejadę na Pogoń. Stamtąd do Czeladzi, na Przełajkę i do Wojkowic skąd prosto do domu. Spokojnie, niespiesznie.


Kategoria Praca


komentarze
gozdi89
| 09:46 wtorek, 13 sierpnia 2019 | linkuj kręciłem po 9:00 już sucho było, na poboczu 4 blachy rejestracyjne, musiało sporo wody się tam nazbierać
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!