limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Rajcza - dzień2

Piątek, 26 lipca 2019 | dodano: 26.07.2019
Uczestnicy

Dziś trochę za dobrze się spało i w trasę wyruszamy po 11:00. Plan zakładał Wielką Raczę ale już na starcie zapowiadało się, że możemy nie wyrobić się w czasie.

Zaczynamy od asfaltowego dojazdu do Sobolówki i usiłowania wjechaniu pod schronisko na Rycerzowej. Jazdy jest niezbyt dużo. Czarny szlak to głównie wypych choć chłopaki walczą. Najlepsze efekty osiąga Kuba i Darek. Mają i technikę i parę w nogach dzięki czemu wjeżdżają całkiem sporo.

W schronisku robimy przerwę na browarka i obiadek. Racuchy z sosem borówkowym razem z żurkiem nieźle ładują akumulatory. Chwilkę zalegamy na trawce przed atakiem na Wielką Rycerzową. Znów solidny wypych.

Czerwonym szlakiem kierujemy się do Przełęczy Przegibek. Szalk koszmarny. Stromo, mnóstwo korzeni i kamieni a do tego jeszcze sporo powalonych drzew. Co prawda chyba wszystkie pocięte ale rowerem w wielu miejscach jest problem przejechać i więcej jest właściwie wypychu, sprowadzania  i prowadzenia. Dopiero końcóweczka do Przełęczy była jako tako do pojechania.

Lądujemy przy schornisku na Przegibku. Browarek jeden, drugi, sporo zalegania na łączce i robi się 17:00. Ze względu na późniejsze plany już wcześniej zdecydowaliśmnyt, że Wielka Racza wypada z dzisiejszego planu. Zielonym szlakiem zjeżdżamy do Rycerki Górnej i przez Rycerkę Dolną staczamy się do Rajczy.

Jest pewien niedosyt ale sami sobie jesteśmy winni, że planu nie udało się zrealizować. Jednak, mimo wszystko, i tak fajnie spędzony dzień.


Link do pełnej galerii










Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!