limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 lipca 2019 | dodano: 02.07.2019

Start niespecjalnie bardziej sprawny niż wczoraj. Na kołach jestem o 6:13. Na niebie trochę chmurek, lekko wieje, odczuwalnie minimalnie chłodniej niż wczoraj ale dalej przyjemnie.. Jezdnie ze śladami nocnych opadów. Jednak zapowiadanego armagedonu nie było. Trochę chwilę powiało, umiarkowanie popadało i tyle. Chyba gdzieś po drodze w moje rejony impet żywiołów wytracił się.
Trasa bez kombinacji przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, bez sensacji. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut.


Ze względu na dość zauważalny wiatr z kierunku przeciwnego powrót w tempie niezbyt spiesznym przy lekkim udziale terenu.
Początek przez las zagórski do Redenu. Potem na Łęknice i usiłowanie przejechania przejazdem między P3 i P4. Wjeżdżam zamaszyście i zonk. Zagrodzone paletami. Kręcę więc na dzikie przejście przy Świątyni Grillowania. Potem standard przez Preczów i Sarnów.
Warunki dziś jakby bardziej do życia. Temperatura z 10 stopni niższa niż wczoraj, wiatr, słoneczko, trochę chmurek na niebie. Przyjemnie. Powrót bez sensacji, spokojny.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!