limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 43.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 20.81km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 czerwca 2019 | dodano: 25.06.2019

Rozruch dziś nieco sprawniejszy i na kołach jestem 6:09. Warunki jak wczoraj. Dopiero pod koniec dojazdu pojawiają się zauważalne podmuchy. Ale przyjemne. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Na Mortimerze lekko irytuje mnie "kierownik" na katowickich blachach wyprzedzający z dość małym odstępem jak na prędkość, którą miał. Poza tym dojazd przyjemny i spokojny. Na mecie z zapasem 5 min.


Po południu bardzo miłe ciepełko. Dużo słońca. Jakieś tam drobne ruchy powietrza. Dziś powrót lekko zagięty w celu załatwienia jednej sprawy niedaleko centrum Sosnowca.
W tym celu trasa powrotna przez ścieżkę przy Blachnickiego, obok górki środulskiej w stronę Plejady i dalej przez Pogoń do celu. Tu chwila przerwy na rozmowę i potem dalej w drogę.
Przez Milowice do Czeladzi na most graniczny na czerwonym szlaku. Ostatnio był tam zjazd mocno zniszczony chyba przez deszcze. Niby to poprawili ale lekarstwo gorsze od choroby. Nasypali jakiegoś żwiru, przez który jedzie się fatalnie. Jedynie Mamutem bym nie narzekał ale oponka w okolicach 2,1 grzęźnie w tym bardzo łatwo. O ile zjazd jeszcze jakoś po tym pójdzie to podjazdu nie widzę. Na szczęście to krótki odcinek i zbyt wielu bluzgów nie miałem okazji rzucić.
Dalej już bez sensacji przez Przełajkę do Wojkowic i od Orlenu długą prostą do domu.
Przyjemnie, nie za spiesznie, zdecydowanie bardzo spokojnie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!