limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 24 czerwca 2019 | dodano: 24.06.2019

Rozruch ostatecznie niespecjalnie sprawy i zakończony startem o 6:14. Przyjemnie. Słoneczko, prawie żadnego ruchu powietrza, niegroźne chmurki na wysokości. Trasę kręcę przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Wydawało mi się, że tempo niezbyt spieszne a tymczasem okazało się na mecie, że nawet sprawnie to poszło. Mam jeszcze minutę w zapasie. Droga bez sensacji, spokojna i przyjemna.


Powrót w bardzo przyjemnych warunkach. Ciepło, dużo słońca, trochę wiatru, który czasem nieco stawiał opór ale ogólnie milusio. Tempo powrotne bez ociągania bo dziś audiencja u stomatologa. Trasa przez Mortimer, Reden, Łęknice na bieżnię przy P3. Chciałem sprawdzić co z tym przejazdem między P3 a P4 nie tak, ale jeszcze tam robotnicy grasowali więc na bieżnię przy P4 przemycam się dzikim przejazdem obok Świątyni Grillowania. Stamtąd bez gięcia przez Preczów i Sarnów do domu. Tempo przyjemne choć czuję, że jeszcze nie jestem w pełni sił. Jednak przy tej temperaturze dało się spokojnie jechać dość dynamicznie. A ma być jeszcze cieplej więc może też i trochę pozaginam powroty.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!