limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPZD

Wtorek, 18 czerwca 2019 | dodano: 18.06.2019

Rozruch taki sobie i start o 6:10. Dalej chłodnawo. Na szczęście dziś więcej słoneczka ale też i wiatru. Niezbyt mocny, niezbyt ciepły. Momentami jak zawiało to było niezbyt przyjemnie. Ale podobno w czwartek mają wrócić ciepełka z zeszłego tygodnia więc na razie pozostaje zacisnąć zęby i jeździć.
Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, przyjemnie, bez sensacji. Na miejscu z zapasem 2 min.

Powrót trasą prawie jak wczoraj - Mec, Środula, Stary Będzin. Różnica mała robi się przy Kauflandzie, gdzie wstępuję na małe zakupy. Potem powrót przez Zamkowe, las grodziecki i "913". W słoneczku przyjemnie. W cieniu, jak powiało, a podwiewało często, nie było specjalnie przyjemnie. Ciągle jeszcze nie doszedłem do siebie po Pilsku. Masakra. Przynajmniej tyle dobrze, że powrót spokojny.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 03:18 środa, 19 czerwca 2019 | linkuj Na razie nie czuję się na siłach. Ciągle mam zapchane zatoki i jestem deczko przymulony. Przejdzie mi, to będę o jeżdżeniu myślał. Trochę mnie wkurza, że przy takiej fajnej pogodzie jestem zdechnięty.
Mariotruck
| 18:02 wtorek, 18 czerwca 2019 | linkuj We Piątek z twoim prezesostwem jadę na Orlęta w te i wewte. Nke chcesz czasem potowarzyszyć? Możesz się dołączyć w dowolnym momencie .
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!