limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Czwartek, 9 maja 2019 | dodano: 09.05.2019

Jednak prognozy się sprawdziły i około 6:00 zaczęło kapać. Niezbyt mocno. Startuję o 6:13. Od razu decyduję się na trasę przez Będzin i las mydlicki zakładając, że zmieszczę się w czasie. Jednak w Gródkowie zaczynam robić tyły czasowe zatrzymując się na przystanku i zakładając pokrowiec na plecak. Kropelki przyspieszają. Trochę czasu ucieka na przekraczaniu Alei Kołłątaja i podjazd pod Koszelew. Potem światła obok Makro i ostatecznie notuję 6 minut straty na mecie. Jechało się nawet nieźle choć warunki do przyjemnych miały daleko. Ale mogło być gorzej. W butach sucho. Tyle dobrego, że dojazd spokojny.



Na powrocie dalej pochmurno ale niemal nie ma kropelek. To skłania mnie jednak do wypadu do centrum Sosnowca w poszukiwaniu dętek do Mamuta. Toczę się zwykłą trasą przez Blachnickiego, Środulę, Kombajnistów i Ludwik w stronę ronda na Ostrogórskiej.

Trafiam poszukiwany asortyment w MK Bike. Biorę 2 dętki i trójkąt pod ramę żeby było ją gdzie wozić. Zwykłe podsiodłówki są za małe na taki kawał gumy, jaki wchodzi do kółek Mamuta (26x4,0).

Skoro udało mi się dokonać zakupu to nie mam nic więcej do roboty w Sosnowcu więc zaczynam odwrót do domu. Kręcę w stronę Pogoni i ścieżką od Klubu Kiepury aż do będzińskiej Nerki. Tam na chwilę odbijam do serwisu skreślić się z listy na dętki do fatbike-a.

Na trasie do Będzina zaczynają rozpędzać się kropelki. Kiedy ruszam z serwisu kapie już dość regularnie choć, na szczęście, nie za mocno. Jednak na Zamkowym decyduję się na założenie pokrowca na plecak. Ścieżką kręcę do Grodźca i potem zjeżdżam do Gródkowa. Poboczami i chodnikami dotaczam się do wsiowego Dino i uciekam z "913" na spokojniejsze ulice.

Do domu docieram nieco nasiąknięty. Ciuchy od razu idą do prania. Mimo tego kapania jednak jechało się nawet nieźle. Na dłuższą trasę byłoby to męczące ale na powrót z pracy do domu warunki oblecą. Jeździłem przy gorszych. Trochę tylko martwi mnie to, że powoli wykańczam kolejne buty.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 20:17 czwartek, 16 maja 2019 | linkuj Pewnie Decathlon ubiera spory procent rowerzystów w okolicy :-)
pablo84
| 21:21 wtorek, 14 maja 2019 | linkuj 13 maja znowu Cię widziałem xD

tym razem przyjrzałem się lepiej, lecz gdyby nie rower to dalej byłbym przekonany że to TY xD

normalne ubrany jak Ty :) z okularami w fotochromy
limit
| 19:02 czwartek, 9 maja 2019 | linkuj To musiałem być w dwóch osobach i to ta druga była nieprzytomna, bo nic z niej nie pamiętam ;-p Klient był na fatbike-u? Bo ja dziś na grubych kołach pomykałem.
pablo84
| 18:56 czwartek, 9 maja 2019 | linkuj powiedź jak to możliwe że po 16 widziałem Ciebie u mnie na włościach? ;/
limit
| 07:20 czwartek, 9 maja 2019 | linkuj W ogóle nie rozważałem na dziś innej formy podróżowania do pracy niż rower. To chyba już to stadium cyklozy, gdzie nie ma co operować.
gizmo201
| 07:04 czwartek, 9 maja 2019 | linkuj a że ci się chciało. Ja bym chyba odpuścił i którąś z opcji blaszak bym wybrał.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!