limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 30 kwietnia 2019 | dodano: 30.04.2019

O poranku jezdnie mokre, pochmurno, wieje nieco z północy ale nie pada. Ogólnie warunki do jazdy całkiem niezłe. Zbieram się na koła o 6:08. Trasa przez Łagiszę i Dąbrowę Górniczą. Spokojnie, niestresowo, przyjemnie. Na miejscu jestem z zapasem kilku minut lekko podgotowany. Czapka okazała się lekką przesadą. W zupełności pod kask wystarczyłaby bandanka. Po drodze pustawo zarówno pod kątem samochodów jak i rowerzystów. Długi weekend w natarciu.


Po południu całkiem przyjemnie się zrobiło. Chmury, co prawda, nie zniknęły ale pojawiało się słoneczko. Jezdnie przeschnęły owiane północnym, raczej ciepłym, wiatrem. Miałem na powrocie nieco pozaginać ale dotarł zamówiony akumulator do UPS-a i brakło mi zacięcia by z tym balastem robić ekstra kilometry. Powrót może trasą nie za długą ale choć trochę terenową. Kolejno: las zagórski, Rreden, Most Ucieczki, Park Zielona, czarny szlak do Łagiszy, teren do Stachowego, czarny szlak do Parku Żurawiniec, teren do Strzyżowic i prosta do domu. Przyjemnie, niespiesznie, spokojnie.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!